środa, 25 lipca 2012

Faszerowana dynia piżmowa ze słodkimi ziemniakami

Ostatnio stwierdziłam, że jemy zdecydowanie za mało warzyw, więc postanowiłam coś z tym zrobić. Pobiegłyśmy do sklepu i kupiłyśmy wszystko co nam wpadło w oczy. Tylko co z tym teraz zrobić. Pomyślałam, że następnym razem najpierw muszę wymyślić potrawę, a potem zrobić zakupy - okazało się jednak że niekoniecznie. Zakupione warzywa stały się inspiracja do eksperymentu :) A oto co z tego wyszło:


Ale zacznijmy od początku. Słodkie ziemniaki poobierała i pokroiłam w grube plastry. Zalałam zimną wodą i  wstawiłam na gaz. Gotowałam przez 5 minut. Odsączyłam, przełożyłam do naczynia, skropiłam delikatnie oliwą i włożyłam do  piekarnika rozgrzanego do  200 stopni. Piekłam ok 55 minut. W między czasie dynie przekroiłam na pół i usunęłam pestki. Następnie ponacinałam z góry kratkę (jak kiełbaskę na grilla) i posmarowałam oliwą wymieszaną z tymiankiem, czosnkiem w proszku, ostrą papryką, solą i pieprzem. Wstawiłam do nagrzanego do 190 stopni piekarnika (z termoobiegiem) i piekłam przez 20 minut. 


Dwie marchewki i dwie pietruszki pokroiłam w słupki. Do tego trzy małe ziemniaki w pół-talarki i ćwiartkę cebuli (była spora) w grube plastry. Posypałam tymiankiem, polałam odrobiną oliwy i wymieszałam. Włożyłam do piekarnika na półkę pod dynią i wszystko piekłam przez 15 minut.
Następnie do warzyw dodałam czarne i zielone oliwki, pomidory koktajlowe oraz  kukurydzę. Całość posypałam potartym czedarem i zapiekałam przez 10 minut. Et voila!


Pozostało już tylko wyjąć wszystko z piekarnika, połączyć i zjeść. Smacznego!


poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Babka ziołowa

1 formę na babkę posmarować grubo masłem i wyłożyć migdałami lub orzechami włoskimi.

Na ciasto:
1 kostka świeżych drożdży (40g)
1/4 l letniego mleka
1/2 łyżeczki cukru
750g mąki
200g miękkiego masła
gałka muszkatołowa
pieprz
3 jajka
2 pęczki ziół (lub paprykę ostrą, słodką, kminek, tymianek - wedle upodobania :))
100g boczku parzonego
150g leerdamskiego sera





Przygotowanie:
Rozbić z mlekiem i cukrem rozkruszone drożdże; zostawić na 10 minut. Przesiać mąkę do miski i lekko ogrzać. Wyrabiać z zaczynem drożdżowym, masłem w płatkach, przyprawami i jajkami przez 3-4 minuty. Dodać umyte i posiekane zioła, pokrojony w kostkę boczek i ser. Ciasto przełożyć do formy. Pozostawić przykryte ciasto w ciepłej kuchni na 30-40 minut do wyrośnięcia. Następnie piec około 1 godziny w piekarniku rozgrzanym do 175 stopni. Wyrzucić babkę z formy na ruszt do studzenia ciast i pozostawić do ostygnięcia. Jeść ze smakiem :)

Wielkanoc 2011

 Wesołego Alleluja!
Posted by Picasa

czwartek, 19 maja 2011

Zielona sałatka eksperymentalna

Miałam ochotę na sałatkę ze szpinakiem, ale nie miałam pomysłu jak ją zrobić. Szpinak jest jedną z niewielu rzeczy jakich nie jadło się u mnie w domu (chyba jedyna, której nie lubił mój Tato) i przez to nie bardzo wiedziałam jak się za niego zabrać. Ale od czego "wujek Google" ;) Bingo! Sałatki ze świeżych liści szpinaku znalezione, ale albo mi się nie podobały, albo nie miałam takich składników, więc poeksperymentowałam. Oto co mi wyszło:

ZIELONA SAŁATKA EKSPERYMENTALNA
Składniki:
świeże liście szpinaku
gotowane i przestudzone brokuły
wędzona pierś z kurczaka
1 pomarańcza
sok z 1/2 cytryny

Liście szpinaku myjemy i suszymy. Pierś kroimy w kostkę. Dodajemy brokuły, skórkę z pomarańczy, a samą pomarańczę kroimy na małe kawałeczki usuwając wcześniej białą plinkę. Dodajemy sok z połowy cytryny oraz sok z pomarańczy, który podczas krojenia został na deseczce :) Smacznego!

Tarteletki z bakłażanami, mozzarellą i pesto

Minął kwiecień a tu ani jednego wpisu - wstyd. Ale to nie znaczy, że kompletnie nic nie robiłam. Piekłam, smażyłam, gotowałam i nawet uwieczniłam to na zdjęciach. Czasu zabrakło jedynie na opublikowanie. Dzisiaj zamierzam to nadrobić :) więc prędziutko biorę się do pisania. Jako pierwsze przystawki:

TARTELETKI Z BAKŁAŻANAMI, MOZZARELLĄ I PESTO


Ciasto:
175 g mąki pszennej pełnoziarnistej
szczypta soli
175 g masła
około 150 ml chłodnej wody

Farsz:
1 średni bakłażan
5 łyżek oliwy
3 kulki mozzarelli
6 łyżek pesto
czarny pieprz

Foremki posmarować masłem. Do miski przesiać mąkę, dodać sól oraz masło, a następnie wyrobić, aż będzie przypominało zacierki. Dodać odrobiną wody i zagnieść ciasto. Wyłożyć je na oprószoną mąką stolnicę i rozwałkować. Ciasto podzielić na części ( ilość zależy od wielkości foremek jakimi dysponujemy), przełożyć do foremek i docisnąć brzegi. Wałkiem usunąć nadmiar ciasta poprzez przewałkowanie góry foremek. Widelcem zrobić dziurki, aby powietrze mogło się wydostać podczas pieczenia. Przykryć folią i schłodzić w lodówce przez 30 minut. W tym czasie rozgrzać piekarnik do 190 stopni C. Usunąć folię i piec przez 20 minut. 
Bakłażana pokroić w cienkie plasterki, pędzelkiem posmarować oliwą i krótko smażyć na teflonowej patelni. Ułożyć na cieście na przemian z mozzarellą. Na wierzchu dodajemy odrobinę pesto. Pieczemy 15 minut w temperaturze 190 stopni C. Można podawać na ciepło lub na zimno, chociaż mi osobiście najlepiej smakują lekko przestudzone. Smacznego!

czwartek, 24 marca 2011

Tarta z białą czekoladą i truskawkami

Dzisiaj mam do zaproponowania coś zupełnie innego. Przepis nie zawiera zdrowej mąki, cukier nie został zastąpiony miodem i w dodatku czekolada nie jest tą najzdrowszą z dużą zawartością kakao tylko białą. I nie czuje się absolutnie winna, bo ciasto przygotowałam specjalnie dla mojego męża, który lubi białą czekoladę, ale rzadko ją je. Ogólnie nie je słodyczy, więc pomyślałam, że skoro już coś piekę to niech to będzie coś co sprawi mu przyjemność - no i udało się. Sama nie lubię tego rodzaju czekolady, ale przyznam, że tarta mnie uwiodła. Jedyną zmianą przepisu było usunięcie ziaren z owoców kardamonu (ponieważ ich nie miałam), a do wykończenia wykorzystałam świeże truskawki (oboje je lubimy). Gorąco polecam i życzę smacznego!

TARTA Z BIAŁĄ CZEKOLADĄ I TRUSKAWKAMI

Ciasto:
125 g mąki pszennej
szczypta soli
 75 g masła
zimna woda

Farsz:
6 g żelatyny
zimna woda
350 g białej czekolady
390 ml śmietany kremówki
mały pojemniczek truskawek (do przybrania)

Formę posmarować masłem. Do miski przesiać mąkę, dodać sól oraz masło, a następnie wyrobić, aż będzie przypominało zacierki. Dodać odrobiną wody i zagnieść ciasto. Wyłożyć je na oprószoną mąką stolnicę i rozwałkować na placek o średnicy większej niż foremka. Przełożyć ciasto do formy i docisnąć brzegi. Wałkiem usunąć nadmiar ciasta poprzez przewałkowanie góry foremki. Widelcem zrobić dziurki , aby powietrze mogło się wydostać podczas pieczenia. Na ciasto wyłożyć papier do pieczenia i wysypać fasolki, aby ciasto nie wybrzuszało się podczas pieczenia. Przykryć folią i schłodzić w lodówce przez 30 minut. W tym czasie rozgrzać piekarnik do 190 stopni C. Usunąć folię i piec przez 10 minut. Następnie usunąć fasolki i papier i piec przez kolejne 10 minut. Ciasto wystudzić.
Czekoladę pokruszyć do miski.Żelatynę namoczyć przez 5 minut w niewielkiej ilości wody. W garnku zagotować wodę i umieścić nad nią miskę z żelatyną. Mieszać aż się rozpuści.  Równocześnie w innym garnku podgrzać śmietanę prawie do wrzenia i wlać ją do czekolady. Mieszać energicznie trzepaczką, aż do całkowitego roztopienia ( można też użyć miksera). Dodać rozpuszczoną żelatynę i wymieszać na gładką masę. Na cieście ułożyć połówki truskawek. Schładzać około 3 godzin.
Ciasto można upiec dzień wcześniej, ale masę najlepiej przygotować tego samego dnia - wtedy jest najsmaczniejsza :)


wtorek, 22 marca 2011

Orkiszowe bułeczki z bakaliami

Zainspirowana programem o zdrowym odżywianiu i przerażona ilością chemii serwowanej w żywności postanowiłam upiec jakieś pieczywo. Wszystko pięknie tylko gdzie tu dostać orkiszową mąkę. Odwiedziłam osiedlowe sklepiki, supermarkety i nic. Poszłam więc popytać do piekarni, ale jedyne co chcieli mi zaoferować to gotowy chleb orkiszowy. Fajnie, że można kupić, ale ja chciałam zrobić to sama - bez ulepszaczy smaku, spulchniaczy czy też składników służących do "przedłużenia" życia chleba...... Ale w końcu się udało i zdobyłam ją w jednym z hipermarketów. Nie chcę robić kryptoreklamy, więc powiem tylko tyle, że to hipermarket na A ;) Przy okazji zaopatrzyłam się w mąki pełnoziarniste - żytnią i pszenną, suche drożdże, olejki do ciast i takie tam. Ze zdobyczami udałam się do domu, ale przyznam, że minęło parę dni zanim cokolwiek upiekłam - jakoś tak nie było czasu, a w sumie bardziej to chyba siły. Ale jak to mówią co się odwlecze to nie uciecze i tak oto powstały orkiszowe bułeczki. Przepis pochodzi z jednego z programów kulinarnych i bardzo go polecam. Bułki wychodzą pyszne. Poniżej wszystko co musicie mieć i wiedzieć.

ORKISZOWE BUŁECZKI Z BAKALIAMI


3 szklanki mąki orkiszowej
1 łyżeczka suchych drożdży 
1 i ¼ szklanki ciepłego mleka 
2 łyżki miodu 
2 łyżeczki soli 
2-3 łyżki oliwy 
1 kubek fig, daktyli, moreli, śliwek 

Do miski wsypać mąkę, drożdże, sól, miód i owoce. Dolać szklankę mleka i wymieszać ciasto, a następnie wyrobić je  ręcznie - w razie potrzeby dolać mleka. Dodać oliwę i ponownie wyrobić ciasto. Powinno być miękkie, elastyczne, nie klejące się do rąk. Przykryć miskę ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce na pół godziny. W tym czasie kroimy bakalie. Ciasto dzielimy na równe części i formujemy bułeczki - mi wyszło 12, ale można zrobić większe. Układamy je na blasze wyłożonej papierem do wypieków i odstawić na kolejne pół godziny. Pieczemy przez 30 minut w temperaturze 180ºC. Smacznego!